Wątróbkę mogłabym jeść tak często, jak tylko się da. Ponieważ ma ona stosunkowo niewiele kalorii (ok. 136 kcal – 100 g), jest dość wdzięcznym zamiennikiem mięsa bardziej kalorycznego.
Przyznaję szczerze, że do tej pory lubowałam się w tradycyjnym sposobie przyrządzenia wątróbki – z majerankiem i cebulą, podaną w towarzystwie kaszy gryczanej i kiszonych ogórków. Po polsku, po chłopsku. Ostatnio jednak przyszło mi na myśl (zainspirowaną w pewnym sensie przez Anthony’ego Bourdaina), że ze zwyczajnej drobiowej wątróbki można uczynić całkiem eleganckie danie. W ten oto sposób powstała…
Wątróbka z płatkami papryki, octem balsamicznym i kolendrą
Składniki (2 porcje):
- 40 dag wątróbki drobiowej (z indyka będzie w tym przypadku lepsza);
- 2 łyżki oliwy z oliwek / oleju;
- 1 łyżka octu balsamicznego;
- 1 łyżka suszonych płatków papryki (można zastąpić zmieszaną, sproszkowaną słodką i ostrą papryką);
- 1 łyżeczka kolendry;
- pieprz i sól (sól dopiero na końcu, inaczej wątróbka zrobi się twarda);
40 dag wątróbki drobiowej oczyszczamy z wszelkich błon i nieczystości, po czym dokładnie myjemy. Do miseczki wlewamy olej, ocet balsamiczny, wsypujemy paprykę, kolendrę i pieprz. Wkładamy wątróbkę i dokładnie mieszamy, by marynata porządnie oblepiła każdy kawałek. Zostawiamy na 2-3 godziny. Po tym czasie na patelni rozgrzewamy niewielką ilość tłuszczu i wrzucamy odsączoną z marynaty wątróbkę (będzie pryskać!). Obsmażamy z każdej strony, aż zbrązowieje, po czym wlewamy resztę marynaty, podlewamy odrobiną wady i dusimy przez kilka minut.
Tak przyrządzona wątróbka będzie dobrze pasować zarówno do ugotowanego na sypko ryżu, jak i do młodych ziemniaczków, czy kaszy. Polecam podać do niej delikatną surówkę bez wyraźnie zaakcentowanego smaku (np. sałatkę ze świeżych ogórków, z łyżką jogurtu i dosłownie odrobiną chilli), by nie zdominowała smaku wątróbki.
Parę słów ode mnie:
Po wczorajszej wizycie u lekarza naczyniowego i badaniu dopplera, okazało się, że w mojej prawej nodze (czyli tej, w której dokuczają mi żylaki) żyła odpiszczelowa jest niewydolna, zaś odstrzałkowa ma w jednym miejscu ślad niewydolności. W tej sytuacji na nabyte w ciągu ostatnich lat żylaki pomoże mi niestety już tylko zabieg (oraz noszenie uciskowych pończoch i rajstop praktycznie do końca życia). Na szczęście moje żyły głębokie, nie noszą śladów uszkodzeń. Pani doktor jednak pocieszyła mnie mocno mówiąc, że nie jestem skazana wyłącznie na tradycyjny zabieg chirurgiczny, polegający na całkowitym usunięciu żyły. Mogę także zdecydować się na inny, mniej inwazyjny. Tak czy siak, WCIĄŻ płacę za swoją otyłość. Nie lekceważcie proszę, żadnego, najmniejszego nawet objawu niewydolności. Uczucie ciężkości nóg, mrowienie, bóle, wyraźniej niż zwykle zaznaczone żyły... od razu wybierzcie się do lekarza naczyniowego i poproście o skierowanie na badanie dopplera. Bo lepiej zapobiegać, niż leczyć.